Świat Książek

MalyMol

W Newsweeku z 10.05.2009r. natrafiłam na ciekawą recenzję książki, która wydała mi się bardzo ciekawa.

"Życie i los" Wasilija Grossman'a to wybitne dzieło napisane z rozmachem i odwagą. Nie ma żadnej przesady w porównaniu tej powieści do "Wojny i pokoju" Tołstoja..."

"Trudno byłoby chyba znaleźć drugi utwór literacki, który tak precyzyjnie i konsekwentnie udowodnił już pół wieku temu, że pomiędzy totalitaryzmem sowieckim i nazistowskim nie ma istotnych różnic, przynajmniej na poziomie możliwym do ogarnięcia i odczuwanym przez jednostki."

"Nie bez powodu ten pisarz - pochodzący z żydowskiej rodziny, jego matka zginęła w czasie masowych mordów niemieckich w Berdyczowie - wiele miejsca poświęca zagładzie Żydów w hitlerowskich obozach koncentracyjnych i ich prześladowaniu przez władze rosyjskie."

"Pisarz tworzy wielowątkowe panoramy ludzkich losów na tle wydarzeń historycznych."

"Jego powieść obejmuje okres od jesieni 1942 do wczesnej wiosny roku 1943, a więc czas oblężenia Stalingradu i bitwy, która zmieniła losy II wojny światowej."

"Autor stara się nie pominąć żadnego aspektu wojennych losów ani ról, jakie ludzie mieli w tym czasie do odegrania."

"Grossman pisze o sprawach wielkich i dramatycznych, ale robi to w sposób oszczędny, bez patosu, który zniszczył wiele rosyjskich utworów wojennych."

"Opowiada małymi słowami prawdę o głupocie dowódców, o strachu tych, co szaleją, i tych gnojonych z absurdalnych powodów politycznych, o wielkim sekrecie wojny, którym "było prawo jednego człowieka od posyłania innego człowieka na śmierć"..."

To może być bardzo ciekawa książka...